Dla miłośników kina wystarczą dwa słowa – Charlie Chaplin i natychmiast zjawia się w naszej wyobraźni mały człowieczek z melonikiem i laseczką, i przypominamy sobie jego filmy: „Brzdąca”, „Gorączkę złota”. „Światła wielkiego miasta” czy „Dyktatora”. Ale ten twórca filmowy był też bardzo czuły na wdzięki niewieście. Szczególnie na początku uwielbiał i kochał nastoletnie aktorki, które ulegały jego czarowi. Kilka razy żenił się, aby wreszcie ustatkować się przy ostatniej żonie, którą była Oona O’Neill, córcka dramaturga Eugene’a O’Neilla. Między małżonkami było 37 lat różnicy, a jednak nagle Charlie spoważniał i ustatkował się. Opowiada o tym w „Ścieżkach miłości” Beaty Kasztelaniec i Marka MIerzwiaka – Stanisław Janicki z kinem związany od zawsze. Realizacja dźwiękowa Jacka Kurkowskiego.