„Nie jestem chora. Jestem załamana. Ale cieszę się, że żyję, dopóki mogę malować”, powtarzała często, bardzo chora, meksykańska malarka Frida Kahlo, słynąca z autoportretów. Jej życie to była jedna wielka gehenna. Wypadek autobusu miał ogromny wpływ na jej zdrowie. Leczyła się, bo chciała mieć dziecko. Kiedy straciła nadzieje zapadała się w otchłań milczenia, tym bardziej, że mąż też okazał się okrutnikiem, zdradzając ją na prawo i lewo, nawet z jej własną siostrą. Leżąc całymi miesiącami i latami w łóżku, zaczęła malować. Dziś jej obrazy są podziwiane na całym świecie. O życiu Fridy Kahlo w audycji Beaty Kasztelaniec i Marka Mierzwiaka opowiada Henryka Wach-Malicka. Realizacja dźwiękowa Jacka Kurkowskiego.